Istnieją natomiast takie relacje z lat wcześniejszych, a dotyczą one najczęściej osobników chorych na wściekliznę. Generalnie, im bardziej odległe czasy, tym więcej dramatycznych opisów ataków wilków na ludzi. Jednak wiarygodność tych informacji jest niemożliwa do zweryfikowania. Wilki są chronione w całej Polsce od 1998 r.
Mimo że zgodnie z prawem łosie należą w Polsce do zwierząt łownych, to od 2001 r. obowiązuje moratorium na ich odstrzał. Zostało ono wprowadzone dla ochrony tych zwierząt. Pod koniec XX
Liczebność wilków w Polsce wyraźnie wzrosła, być może nawet do 1400 sztuk. Pojawiają się nie tylko w Białowieży, Bieszczadach i na wschodzie, ale w całym kraju. – Nie ma czegoś takiego jak nadmierna liczba wilków, bo ona zależy od liczebności ich ofiar, czyli saren, jeleni, danieli, dzików.
Jest jednak dobra wiadomość – przez ostatnie lata niezmiennie rośnie i na koniec 2019 r. w Polsce było 2269 żubrów. Prawie połowa z nich żyje w Puszczy Białowieskiej, jednak wśród miejsc występowania żubra można wymienić również pobliską Puszczę Knyszyńską czy Puszczę Borecką, ale też Bieszczady.
Polsce 1566 żubrów.Na świecie 5553 żubrów.Najbardziej aktualne dane chyba, są podzielone na hodowle stada zamknięte i wolne. Blocked12345987 Blocked12345987 27.12.2016
Według Białowieskiego Parku Narodowego, wydawcy i opiekuna Księgi Rodowodowej Żubrów, żubrów w Polsce jest 2316 (stan na koniec 2020 roku). To o blisko 50 osobników więcej, niż w ubiegłym roku! Stan żubrów przebywających w ośrodkach hodowli, ogrodach zoologicznych i innych zwierzyńcach wynosi 201 żubrów, w tym 77 samców i 124 samice.Na wolności żyje ich 2115 […]
. W Puszczy Białowieskiej utonęło 21 żubrów. Zostały CELOWO wpędzone na lód? [WIDEO] Po białoruskiej stronie Puszczy Białowieskiej utonęło 21 żubrów – podało tamtejsze Ministerstwo Zasobów Naturalnych i Środowiska. Pod zwierzętami załamał się lód. Zdaniem Adama Wajraka, dziennikarza, przyrodnika i badacza Puszczy Białowieskiej, bardzo możliwe, że zostały one celowo wpędzone na lód. Do tragedii doszło w okolicy wsi Masuszyn Wielki. Z informacji Biełsatu wiemy, że ciała 21 żubrów znaleziono w stawie, przez który przepływa rzeka Miedzianka, dopływ Narwi. Według białoruskiego ministerstwa przez zamarznięty zbiornik przechodziło stado około 100 żubrów, pod częścią z nich lód się jednak załamał w wyniku czego 21 osobników utonęło. Ich ciała zostały wyciągnięte na brzeg. Jakby tego było mało, leśnicy w pobliżu znaleźli zagryzione przez wilki cielę żubra. - To wielka strata. Osobniki te były, w dużej mierze, w sile wieku. Całkiem niedawno, zaraz po pierwszej wojnie światowej, ten gatunek uratowano od zagłady. Obecnie żyje około sześciu tysięcy żubrów - mówił na antenie Polsat News Adam Wajrak. Wajrak: Niewykluczone, że żubry zostały celowo wpędzone na lód Badacz Puszczy Białowieskiej nie wierzy jednak w teorię, że to wilki spowodowały tę tragedię. Według Wajraka nie jest to możliwe w sytuacji, kiedy osobniki o takich rozmiarach przemieszczają się w dużych stadach. Dziennikarz podejrzewa czynnik ludzki: - Kilka razy widziałem duże stada uciekające przed ludźmi. Podejrzewam, że ktoś mógł je wpędzić na lód. Zwierzęta kopytne nie czują się pewnie na lodzie. Wydaje mi się, że raczej to działanie człowieka, ale niczego nie można wykluczyć – wyjaśniał w rozmowie z Polsat News. Ile żubrów żyje obecnie w Polsce? Jak czytamy na stronie Lasów Państwowych, aktualnie na terenie Polski jest 2316 żubrów. Tak wynika z raportu Białowieskiego Parku Narodowego, który w marcu 2021 roku zakończył inwentaryzację stanu tego gatunku. Najważniejszymi regionami świata, gdzie bytują wolne populacje żubra, to Puszcza Białowieska (Polska i Białoruś), Kaukaz (Rosja) i Karpaty (Polska, Rumunia, Słowacja i Ukraina). Źródła: Polsat News, Zimna kąpiel morsów w podbydgoskich Pieckach
W Bieszczadach żyje 551 żubrów - wynika z tegorocznej inwentaryzacji. Pod koniec ubiegłego roku było prawie 500 osobników - poinformował PAP rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek. Dodał, że liczba żubrów została ustalona na podstawie monitoringu stad w bieszczadzkich nadleśnictwach. Monitoring prowadzony jest od 2011 z wykorzystaniem fotopułapek. Marszałek podkreślił, że w ostatnich latach można zaobserwować wyraźny przyrost liczebności żubrów. Przypomniał, że w 2012 r. doliczono się 256 dzikich żubrów, w 2013 r. - 270, rok później - 303. Rzecznik zwrócił uwagę, że coraz większa liczba żubrów powoduje więcej szkód w drzewostanach i w uprawach rolnych. "Powoduje to spadek akceptacji społecznej dla tego gatunku. Coraz więcej jest niezadowolonych z obecności żubra, bo szkody dotykają prywatnych właścicieli gruntów, stąd lokalna społeczność daje coraz mocniejsze sygnały, żądając +zabrania żubrów do lasu+" - powiedział Marszałek, który dodał, że strategia ochrony żubra z 2007 roku określała maksymalną liczebność tego gatunku w Bieszczadach na 400 osobników. Sprawom związanym właśnie ze szkodami wyrządzanymi przez żubry w uprawach rolnych i leśnych, jak również zagrożeniom chorobowym dla tych chronionych ssaków poświęcone było spotkanie komisji ds. ochrony żubrów. Komisja jest organem doradczym dyrektora RDLP w Krośnie. W skład komisji wchodzą naukowcy zajmujący się ochroną żubra, lekarze weterynarii, a także nadleśniczowie bieszczadzkich nadleśnictw, sprawujący bezpośrednio opiekę nad dzikimi stadami. W trakcie obrad komisji wojewódzki lekarz weterynarii Mirosław Welz przedstawił informację o stanie zdrowotnym stad wolnościowych w Bieszczadach oraz poinformował o stwierdzonych przypadkach gruźlicy u dzików na tym terenie. "W związku z tą sytuacją zaproponowano wykonanie diagnostycznego odstrzału wytypowanych osobników żubra w celu zbadania stanu zdrowotnego stad. Niepokój specjalistów budzi fakt, że coraz częściej przyczyną śmierci żubrów są choroby" - zaznaczył Marszałek. Tylko w latach 2011-2017 w zachodniej subpopulacji żubrów bieszczadzkich stwierdzono 37 przypadków śmiertelności, z czego na pewno 10 przypisać można było rozmaitego rodzaju jednostkom chorobowym lub patologiom. "Niestety, w wielu przypadkach stan znajdowanego truchła uniemożliwiał stwierdzenie przyczyny śmierci" - dodał rzecznik RDLP. Z kolei powiatowy lekarz weterynarii z Sanoka Stanisław Kaczor, poinformował w trakcie komisji o wzroście przypadków telazjozy u bieszczadzkich żubrów. To choroba wywoływana przez nicienie żerujące w gałce ocznej przeżuwaczy, przysparzająca wielu cierpień, a w konsekwencji doprowadzająca do śmierci zwierząt. "Z uwagi na to, że ma charakter zakaźny, komisja rekomenduje eliminację osobników zarażonych, jak też osobników osłabionych, szczególnie podatnych również na inne patogeny chorobotwórcze. Pierwszy przypadek telazjozy u bieszczadzkich żubrów stwierdzono w 2012 roku" - dodał Marszałek. W trakcie komisji prezes Stowarzyszenia Miłośników Żubrów prof. Wanda Olech poinformowała o planowanym w tym roku odłowieniu i przesiedleniu 9 bieszczadzkich żubrów do Rumunii. W Bieszczady pierwsze żubry sprowadzono w 1963 roku. Należą do rasy białowiesko-kaukaskiej. Są potomkami żubra z Kaukazu i samic bytujących w ogrodach zoologicznych i zwierzyńcach prywatnych. Żubry pochodzące z krzyżówek linii kaukaskiej z białowieską prowadzone są w odrębnej linii hodowlanej. Obecnie w stanie dzikim znajdują się one wyłącznie w Bieszczadach. W pozostałych ośrodkach w Polsce żyją żubry czystej linii białowieskiej. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
W Polsce rośnie liczba zwierząt chronionych - wynika z danych GUS. W ciągu 10 lat ponad trzykrotnie, do 80 tys., zwiększyła się populacja bobrów, coraz więcej jest też żubrów, niedźwiedzi i rysi. Przyrodnicy podają różne przyczyny wzrostu liczebności tych zwierząt. Zdaniem przyrodników do negatywnych skutków wzrostu liczby zwierząt chronionych należy zaliczyć szkody wyrządzane w młodnikach - drzewostanach poniżej 20 lat, straty w rolnictwie i gospodarce hodowlanej czy wypadki drogowe z udziałem zwierząt. Z danych Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wynika, że w ciągu czterech lat suma odszkodowań za straty wyrządzone przez zwierzęta chronione wypłacone rolnikom i hodowcom wzrosła ponad dwukrotnie. W 2008 r. wypłacono w sumie nieco ponad 5 mln zł, a w 2012 r. była to kwota ponad 11,5 mln zł. Najszybciej wzrasta liczba bobrów, które są objęte częściową ochroną. Jednocześnie to te zwierzęta wyrządzają najwięcej szkód. W 2012 r. straty wyrządzone przez bobry w całej Polsce oszacowano na 10,5 mln zł. Najwięcej bobrów bytuje w woj. podlaskim. Rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku Małgorzata Wnuk ocenia, że bobrów przybywa, ale dzieje się to powoli i nie jest to tak dynamiczne tempo, jak jeszcze kilka lat temu. "Obserwujemy, że bobry zajmują coraz to nowe stanowiska w górnych biegach strumieni i rzek, a także w rowach melioracyjnych. Bobry są gatunkiem osiadłym, terytorialnym i jeśli nastąpi wysycenie środowiska, ograniczą swoje rozmnażanie" - poinformowała Wnuk. Zdaniem dr Rafała Kowalczyka, wicedyrektora ds. naukowych Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży, który zajmuje się badaniami nad żubrami, liczebność tych zwierząt jest cały czas ściśle związana z działalnością człowieka – dokarmianiem i odstrzałami najsłabszych i chorych osobników. W ostatnich latach liczba żubrów w Polsce znacząco wzrosła: z 715 sztuk w 2000 r. do 1225 osobników w 2011 r. - wynika z danych GUS. "Żubrów przybywa, cieszymy się, ale nie mamy pomysłu, co dalej" - mówi Kowalczyk. Najnowsze dyskusje dotyczą pomysłu przesiedlenia żubrów z Puszczy Białowieskiej, gdzie jest ich największe w Polsce stado, do Puszczy Augustowskiej. Miałoby tam bytować 40 osobników. Według Kowalczyka, nie ma biologicznego uzasadnienia dla takich pomysłów, bo - jak mówi - Puszcza Augustowska - nie ma wystarczającej ilości naturalnego pożywienia dla żubrów, bo dominuje tam roślinność iglasta, a mimo to dyskusja jest prowadzona. Kowalczyk podkreślił, że przygotowywana nowa strategia ochrony żubra spowoduje, że tych zwierząt wciąż będzie przybywać. W jego ocenie, ma ona charakter bardziej "zootechniczny", a nie jest oparta o wnioski z różnych badań naukowych, przez co nie daje żubrom szans na usamodzielnianie się jako gatunku. Przykładem zwierzęcia, które formalnie nie jest na liście zwierząt chronionych, ale od 2001 r. jest objęte całorocznym moratorium (zakazem odstrzału), jest łoś. Łosi w północno-wschodniej Polsce przybywa, ich widok nie stanowi już zaskoczenia. Rosną szkody, które powodują w młodnikach, w lasach prywatnych; są problemy prawne - kto ma za to wypłacać odszkodowania, częste są też wypadki drogowe z udziałem tych zwierząt. „Wypadki drogowe to zarówno problem ludzi, jak i zwierząt, i wymaga rozwiązań” – podkreśla Kowalczyk, który też prowadzi badania nad łosiami. Kowalczyk podkreśla, że jest problem z rzeczywistą oceną liczebności łosi, ale niektórzy naukowcy uważają, że już czas na zniesienie zakazu odstrzału łosi w miejscach, gdzie jest ich dużo. Podkreślił też, że kwestia statusu prawnego łosia powinna jak najszybciej być uregulowana. Spory problem chronione zwierzęta sprawiają rolnikom. W ub. roku za straty powodowane przez zwierzęta chronione: bobry, żubry i wilki, tylko w Podlaskiem wypłacono rolnikom i gospodarstwom rybackim blisko 2,6 mln zł odszkodowań. Na Warmii i Mazurach straty w rolnictwie spowodowane przez wilki i bobry w ub. r. oszacowano na 3,2 mln zł. Przez ostatnich 10 lat w Polsce wzrastała także liczba niedźwiedzi, wilków i rysi. Największą ostoją niedźwiedzi w Polsce jest Podkarpacie, gdzie bytuje 90 proc. polskiej populacji tego drapieżnika. Przyrodnicy szacują, że na początku lat 70. ub. wieku w tym regionie żyło ok. 20 niedźwiedzi. W 2004 r. doliczono się ich 100, a w tym roku 150 sztuk. Rośnie też populacja wilków. W ciągu minionych 10 lat podlegała ona wahaniom od 800 do 900 sztuk, z tego ponad połowa to wilki bytujące w południowo-wschodniej Polsce. Tylko w tym regionie z ok. 100 osobników w 1970 r. liczebność wilków wzrosła do 500 sztuk. Wolniej rośnie populacja rysia, dla którego główną ostoją w Polsce jest również Podkarpacie. W 2013 doliczono się tu 260 rysi, ponad 40 lat temu było ich 100. Edward Marszałek z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie wymienia kilka czynników, które powodują wzrost liczby zwierząt chronionych. „Przede wszystkim w regionie mamy znacznie więcej lasów. Od zakończenia II wojny światowej obszar lasów zwiększył się o ponad 100 tys. hektarów” – zaznaczył Marszałek. Zwrócił też uwagę na poprawę drzewostanu, wyższy wiek drzew oraz ich różnorodność. „Drapieżniki mają również dostęp do bogatej bazy żywieniowej. Systematycznie rośnie liczebność jeleni i saren” – zauważył. Według ostatniej inwentaryzacji, na Podkarpaciu żyje ponad 37 tys. saren oraz 10 tys. jeleni. Wraz ze wzrostem populacji drapieżników: niedźwiedzia i wilka, rosną szkody wyrządzane przez nie rolnikom. W ub. roku tylko w Małopolsce i na Podkarpaciu wilki zagryzły 865 zwierząt hodowlanych, głównie owiec. Natomiast niedźwiedzie zniszczyły na południu Polski ponad 220 rodzin pszczelich wraz z ulami. Ogólnie szkody wyrządzone przez chronione zwierzęta w Małopolsce i na Podkarpaciu oszacowano w 2012 r. na ponad 1,1 mln zł. PAP - Nauka w Polsce szb/ kow/ kyc/ mki/ rof/ gma/
Od kilku lat rośnie liczba wilków w Polsce. Jeszcze w roku 2007 szacowano ich liczbę na 380-600 sztuk (te rozbieżności wynikają z odmiennych metod badawczych w różnych regionach kraju), zaś w ubiegłym roku wilków było więcej niż 700 – jak wynika z Ogólnopolskiej Inwentaryzacji Wilków i Rysi, koordynowanej przez Zakład Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży. W całej Polsce żyje obecnie około 140 wilczych rodzin, czyli watah, z których każda liczy przeciętnie pięć osobników. Jeszcze 50 lat temu zwierzęta te były rozmyślnie tępione – nie tylko do nich strzelano, ale też często je po prostu truto. Za zabicie wilka myśliwy dostawał ze skarbu państwa 1000 zł. Dzięki objęciu wilków ścisłą ochroną można było przywrócić ten gatunek polskiej przyrodzie. Jest on pożyteczny głównie dlatego, że reguluje liczebność ssaków kopytnych, a więc jeleni i saren, eliminując chore i słabe osobniki. Zdaniem naukowców wilków mogłoby być w Polsce znacznie więcej, ale na przeszkodzie stoi przede wszystkim fragmentacja siedlisk, a więc pocięcie dużych lasów siecią dróg, które zmniejszają terytoria łowieckie. Wataha wilków potrzebuje od 100 km kw. do 1000 km kw. powierzchni, by się wyżywić. Wiele tych zwierząt ginie na coraz bardziej ruchliwych polskich drogach. Samotny wilk w Bieszczadach, pasmo Matragony. Fot. Grzegorz Leśniewski ( Kiedy mówi się o rosnącej liczbie wilków, zaraz podnoszą się głosy zwolenników odstrzału tych zwierząt w Polsce. Rolnicy w Dubeninkach w województwie warmińsko-mazurskim (przy granicy z Rosją) podliczyli, że w tej okolicy wilki zagryzły w 2013 roku ok. 50 owiec i 15 sztuk bydła. Idąc za ciosem, wójt Dubeninek złożył wniosek do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o wydanie zgody na odstrzał. Ale to właśnie polowania – tyle że prowadzone po stronie rosyjskiej – są najprawdopodobniej przyczyną tego, że wilki z tamtej strony granicy, z obwodu kaliningradzkiego, szukają schronienia w Polsce. Mimo to optymistyczne informacje przynosi raport „Wildlife Comeback in Europe”, opublikowany w październiku 2013 roku (pisaliśmy o nim tutaj), według którego w ciągu ostatnich 50 lat populacja wilków w Europie wzrosła o jedną trzecią. A tutaj możecie obejrzeć niesamowity film z kamery umieszczonej w Puszczy Białowieskiej, pokazujący, jak w styczniu 2013 roku wilki próbowały urządzić sobie polowanie na żubry i co im z tego wyszło 😉 Obejrzyjcie też koniecznie jeszcze jeden film – pokazujący parę wilków napotkaną przez turystów w Bieszczadach. To było spotkanie! Czego u nas szukaliście?wilki w polsce
Mija właśnie 90-rocznica restytucji żubra, czyli początku prac nad ocaleniem tego gatunku i przywróceniem go do życia na wolności. 19 września 1929 r., po podjętych wcześniej staraniach wielu środowisk w kraju i na świecie zainteresowanych uratowaniem żubra, do Puszczy Białowieskiej przywieziono z ogrodów zoologicznych pierwsze żubry. Żubry przyjechały koleją – W pierwszym transporcie 19 września 1029 r. przyjechały do Białowieży dwa byki: czystej krwi dwuletni żubr linii nizinno-kaukaskiej Borusse (...) pochodzący z hodowli w Boitzenburgu oraz żubrobizon Kobold z Ogrodu Zoologicznego w Kopenhadze. 10 października tego samego roku przyjechała do Białowieży pięcioletnia żubrzyca czystej krwi nizinnej Biserta urodzona w ZOO w Sztokholmie oraz żubrobizonica Faworyta z tego samego ogrodu zoologicznego – przypomniano w albumie „Borusse i Reszta. 90 lat restytucji żubra” wydanym przez Białowieski Park Narodowy. Żubry przywieziono koleją z Warszawy do Hajnówki, a dalej kolejką leśną na teren Zwierzyńca. – Po 10 latach nieobecności w Puszczy Białowieskiej znów pojawiły się żubry! Opiekę nad nimi powierzono pracownikom Nadleśnictwa Rezerwat, które wkrótce - 11 sierpnia 1932 r. stało się Białowieskim Parkiem Narodowym – czytamy. Z ZOO do ZOO W sierpniu 1930 r., gdy do ZOO w Warszawie wywieziono żubrobizona Kobolda, przywieziono również z Warszawy do Puszczy Białowieskiej żubrzycę czystej krwi nizinnej o imieniu Biscaya i żubrobizonicę - Stolze. Obie były z zoo w Sztokholmie. Pierwszy młody żubr przyszedł na świat 23 listopada 1930 r. Był to byczek Puhacz. Dwa pierwsze żubry (samce Pomruk i Popas) wypuszczono na wolość 13 września 1952 r., a w 1953 r. samice Porębę i Pojatę oraz młodego żubra o imieniu Podarek - czytamy w albumie, w którym jest też wiele zdjęć historycznych z różnych źródeł. Mamy 500 wolnych żubrów Żubr jest od 1966 r. gatunkiem zagrożonym wyginięciem wpisanym do Czerwonej Księgi Zwierząt. Obecnie - według danych podanych w albumie - na świecie żyje ok. 7,5 tys. żubrów, z czego ponad 500 na wolności w polskiej części Puszczy Białowieskiej i 20 w rezerwacie. Liczba żubrów w białoruskiej części Puszczy Białowieskiej jest podobna. – Na świecie mamy obecnie coraz więcej stad żubrów żyjących dziko na swobodzie. I to jest właściwy sens i sedno restytucji. Poza Polską wolne stada istnieją w Rosji, na Litwie, na Białorusi, Ukrainie, Słowacji, Rumunii, a nawet jedno niewielkie w Niemczech. Żubry przekraczają granice – czytamy w publikacji. W Polsce żubry są obecnie w 28 miejscach, a dotąd z Puszczy Białowieskiej ponad 500 żubrów wysłano do różnych hodowli do 20 państw. Specjaliści konsekwentnie podkreślają, że o żubra jako gatunek wciąż trzeba dbać, bo żubry są ze sobą blisko spokrewnione, grożą im choroby, a zabezpieczeniem ma być np. tworzenie małych stad w różnych miejscach. Stado czyli koszmar epidemiologa Dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego dr wet. Michał Krzysiak, który napisał wstęp do albumu „Borusse i Reszta” oraz jest jednym z redaktorów naukowych „Kompendium ochrony zdrowia żubra” powiedział PAP, że z dotychczasowych szerokich badań nad zdrowiem żubrów wynika, że największym problemem i główną przyczyną śmiertelności tych zwierząt są choroby układu oddechowego, np. gruźlica czy ropne zapalenie płuc wywołane patogenem Pasteurella multocida i rozrodczego (nekrotyczne zapalenie napletka u samców o nie do końca wyjaśnionej etiologii). – Żubry żyją w stadzie i to jest taki koszmar epidemiologa, (...) są narażone na infekcje drogą kropelkową – opisał Krzysiak i podkreślił, że układ oddechowy to „główna droga wejścia” chorób w przypadku żubrów. Choroba niebieskiego języka W kompendium opisano też pierwsze badania immunologiczne żubrów, które Krzysiak przeprowadził wspólnie z prof. Małgorzatą Pomorską-Mól. Jak wyjaśnił, ich celem było pokazanie, że mimo, że żubry mają problemy zdrowotne, walczą z patogenami, wytwarzają odporność. Przyznał, że żubry mogą być słabsze wobec nowych chorób zakaźnych. – Ale nie jest z nimi tak najgorzej i sobie radzą – dodał naukowiec. Podkreślił, że warto kontynuować takie badania, by wiedzieć, jak reagują żubry na nowe patogeny, np. niebezpieczną dla nich choroba niebieskiego języka. Jego zdaniem ważne jest także prowadzenie badań pokazujących wspólne zagrożenia dla zdrowia zwierząt dzikich, hodowlanych, ale też człowieka, bo to - jak mówi szansa na skuteczną walkę z zagrożeniami, ale też skuteczną ochronę gatunkową żubra. Dwie publikacje na 90-lecie O historii ocalenia gatunku żubra od zagłady oraz o najnowszych informacjach o zdrowiu tych zwierząt traktują dwa najnowsze wydawnictwa, które z okazji 90-lecia restytucji żubra wydały i Państwowy Instytut Weterynaryjny. Park wydał album, a Państwowy Instytut Weterynaryjny - Państwowy Instytut Badawczy w Puławach „Kompendium ochrony zdrowia żubra (Bison Bonasus)”. Kompendium jest pracą zbiorową pod redakcją naukową Magdaleny Larskiej i Michała Krzysiaka).
czego żyje więcej w polsce wilków czy żubrów